Jemy wliczone w cenę śniadanie - tosty z dżemem i kawa.
Udajemy się w poszukiwaniu autobusu 11 w okolice Central Market i bez problemu trafiamy. Wystarczy powiedzieć Batu Caves i już Cię prowadzą do autobusu lokalnego. Bilety oczywiście dla turystów droższe po 2,50/osobę. Nareszcie możemy pozwiedzać spokojnie bez poganiania przez przewodnika. No i ukazuje się naszym oczom najwyższy na świecie posag boga Muruga, 42metry i obok jedyne 272 schodki prowadzące do jaskini.. :). Dużo hindusów... i wszędobylskich skaczących małp. Ale i tak najlepsze są stragany z grającymi, śpiewającymi i świecącymi bożkami :) Parę fotek i idziemy z powrotem.. Posilamy się w indyjskiej knajpce, chociaż wiemy, że w takich miejscach jest najdrożej ale jak się okazuje było to jedno z najlepszych dań jakie jedliśmy na wyjeździe. Szukamy powrotnego autobusu ale jak zwykle on nas znajduje ;)
Po południu wybieramy się pooglądać Petronas Towers i zrobić obowiązkowe zdjęcia ;) Korzystamy z metra, którego stacja znajduje się blisko hostelu. Trochę nowoczesności i się gubimy ;) ale później dochodzimy do wprawy i poruszamy się wyłącznie nim.
No i zasłużone chińskie żarełko na koniec dnia :) Nudlle królują, ale tym razem wybieramy zupy.. takie sobie...