Po drodze znów te przepiękne widoki.. Z daleka widzimy Mostar, który leży w dolince, otoczony zewsząd górami. Wysiadamy i udajemy się w kierunku starówki. Po drodze wstrząsający widok budynku w połowie zniszczonego wojną a w drugiej odnowionego. Bardzo nam się tutaj podoba, ten klimat..
Rzeka przepływająca przez Mostar - Neretwa ma kolor szmaragdowy. Przechodzimy przez most łączący część chrześcijańską i muzułmańską. Chwilę później skacze z niego śmiałek :) po uzbieraniu odpowiedniej sumki ;). Zwiedzamy meczet, oglądamy film przedstawiający historię "mostu" i nareszcie smakujemy regionalnej potrawy - Cevapčiči. Była to wielka BUŁA z malutkimi kiełbaskami z mielonego mięsa i cebulą. Spróbować trzeba ale bez rewelacji.
Na deser lody dla ochłody i zakupy w małym sklepiku, w którym na żadnym produkcie nie ma ceny :)
Wracamy do hotelu...
Pędzimy żeby jeszcze przed kolacją skorzystać z kąpieli w morzu.