Pojechaliśmy becakiem na Padang Bulan gdzieś koło lotniska i stamtąd wyjechaliśmy busem do Berastagi. Po około 2,5 godzinie jesteśmy na miejscu. Jest chłodniej, przyjemniej po upale i smogu w Medanie. Nocleg mamy w Wishma Sibayak. Pierwszy dzień a raczej pół dnia rozglądamy się po okolicy i przygotowujemy się na zdobywanie wulkanu :) Z rana wyruszamy na Sibayak (2172 m n.pm.). Nie byliśmy przygotowani na taką wspinaczkę a w przewodniku napisali, że z podstawową formą wchodzi się bez problemu (haha). Udało się... Później dołączymy zdjęcia mapek, które dostaliśmy w Wisma Sibayak . Nasz wysiłek zostaje nagrodzony na szczycie. Niesamowite wrażenia aktywnych fumaroli i piękne widoki m.in. na dymiący drugi wulkan Sinabung (2417 m n.pm.) i całą okolice. Wracamy innym szlakiem bardzo stromym, niekiedy trzeba po lianach zejść bo szlak się trochę uszkodził :) Na końca czeka nas trochę relaksu - gorące źródła, chociaż przyjemniejsze byłyby ziemne. Po drodze łapiemy busa i dojeżdżamy pod sam guest house. Następnego dnia jedziemy tylko do Lingga Village. Trochę się gubimy w tych busikach ale na szczęście jesteśmy przekazywani z jednego do drugiego i dojeżdżamy do celu. Początkowo mieliśmy jechać w piątek i nocować w Medanie ale po rozmowie z właścicielką, która powiedziała nam o możliwości dojazdu do lotniska za 28 000 i to samochodem taksówką z radością zmieniliśmy plany. Po pierwsze nie musieliśmy nocować w Medanie, które jest strasznie głośne, parne itd. a po drugie dojazdy by nas o wiele drożej wyniosły. No i opuszczamy Indonezję ... Na koniec opłata 75 000 :)